BOOK TOUR * RED GIRL BOOKS * "Wszystko przed nami"  Samantha Young

BOOK TOUR * RED GIRL BOOKS * "Wszystko przed nami" Samantha Young

"Wszystko przed nami" przeczytałam już w marcu, ale dopiero teraz zabrałam się za napisanie recenzji, za co zapewne ta rudowłosa piękna dziewczyna z Red Girl Books Recenzje miała mnie chęć zabić już z tysiąc razy :D Ale do rzeczy, skupmy się na książce. Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu kolejnej powieści Samanthy Young było takie: już dawno nie czytałam tak rozwiniętego pod względem fabuły romansu i jestem tym Z A C H W Y C O N A ! Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień, wciągając się w historię głównej bohaterki bez reszty. Bardzo podobało mi się jak autorka poprowadziła nas przez kolejne wątki - płynnie i ciekawie. Zapewniam Was, że czytając "Wszystko przed nami" nie sposób się nudzić. 

Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam książki, których akcja toczy się w Szkocji. Może to przez piękne górskie krajobrazy, a może po prostu przez whisky, kilt i dudy :) W każdym bądź razie jestem zafascynowana Szkocją i mam nadzieję, że może kiedyś uda mi się ją odwiedzić. 

Bohaterką książki jest Nora, młoda dziewczyna, mieszkająca w małym miasteczku w Ameryce. Dziewczyna ciężko pracuje, a w domu czekają na nią tylko pretensje od zmęczonej matki i schorowanego, zgorzkniałego ojca. Chwile wytchnienia Nora spędza w szpitalu, opowiadając chorym dzieciom bajki i wcielając się w przeróżne baśniowe postaci. Wszystko zmienia się w chwili, kiedy Nora poznaje dwóch młodych Szkotów, a ich znajomość rozwija się do tego stopnia, że dziewczyna podejmuje spontaniczną decyzję - opuszcza dom, rodziców, znajomych i wyjeżdża z nimi do obcego kraju.  

Autor: Samantha Young

Tytuł oryginału: Play On 
Wydawnictwo: Burda

Liczba stron: 448
Data premiery: 28 lutego 2018




 
Życie Nory w Szkocji, nie jest do końca takim życiem, o jakim marzyła. Dziewczyna ledwie wiąże koniec z końcem, a los po raz kolejny nie jest dla niej łaskawy. Kiedy myśli, że już nic nie rozwieje ciemnych chmur krążących nad jej głową w jej życiu pojawia się pełna uśmiechu i słońca dziewczynka i jej przystojny wuj Aidan Lennox - facet, na którego nie sposób nie zwrócić uwagi. Przystojny, utalentowany, bogaty, kochający swoją siostrzenicę ponad wszystko. Pomiędzy Aidanem i Norą bardzo szybko rozkwita wielkie uczucie. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy, a dziewczyna po raz kolejny zostaje sama, zraniona i załamana. Aidan zostawia ją bez słowa pożegnania, wraca jednak po kilkunastu miesiącach, aby ponownie zasiać zamęt w życiu Nory, tylko dlaczego teraz tak bardzo jej nienawidzi? 

 Po przeczytaniu tej książki mogę z czystym sumieniem przyznać, że jestem zachwycona stylem pisania Samanthy Young. Rozbudowane relacje i niezwykle piękne ukazanie więzi łączącej bohaterów sprawiło, że nawet po miesiącu od przeczytania książki jestem w stanie przypomnieć sobie ze szczegółami tę historię. Wielkim plusem jest to, że w książce zostały rozwinięte także wątki poboczne dotyczące innych bohaterów, którym kibicowałam z taką samą gorliwością jak Norze i Aidanowi. Jeśli jeszcze nie zapoznałeś się z twórczością tej autorki, a jesteś wielkim fanem niebanalnych romansów z udziałem nieprzesłodzonych bohaterów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie!  Jedno jest pewne Samantha Young z książki na książkę pisze co raz lepiej. 

Za możliwość przeczytania książki i udział w Book Tour bardzo dziękuję: 








 Drogi czytelniku! 
Niezmiernie mi miło, że poświęciłeś swój cenny czas, aby przeczytać moją opinię. Mam nadzieję, że zostaniesz u mnie na dłużej i zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. 
Zapewniam Cię, że w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę !

"Dwa zwykłe słowa"  Ashley Rhodes-Courter

"Dwa zwykłe słowa" Ashley Rhodes-Courter

Czytając "Dwa zwykłe słowa" zastanawiałam się nad wieloma sprawami i doszłam do wielu wniosków. Mając kochającą rodzinę, bliskich, którzy są w stanie poświęcić dla nas wszystko często tego nie doceniamy prawda? Nie doceniamy zwykłych gestów i rzeczy, którymi się na co dzień otaczamy. Co by było, gdybyśmy to wszystko stracili? Jaki byłby nasz los? Książka to wspomnienia autorki związane z jej dzieciństwem, Ashley już jako mała dziewczynka zostaje odebrana matce, dzień w którym to się stało zapisuje się w jej pamięci jako jeden z najgorszych dni w jej życiu. 

"Słoneczko, jesteś moim dzieckiem, a ja jestem twoją matką. Musisz szanować osobę, która się tobą zajmuje, ale pamiętaj, że to nie jest twoja mama". Te słowa, które do Ashley wypowiedziała jej matka Loraine Rhodes autorka pamięta do dziś. Do dziś ma nadzieję i wierzy matce, że kiedyś, może kiedyś po nią wróci. 
Ashley już jako dwulatka wyróżniała się ponadprzeciętną inteligencją, rozumiała wiele rzeczy, wiedziała i widziała w życiu więcej niż jej rówieśnicy. Kiedy została zabrana matce nie wiedziała jeszcze, że przez najbliższe dziewięć lat będzie mieszkanką czternastu domów zastępczych. Niestabilność życiowa dziewczynki, ciągłe zmienianie szkół i rodziców zastępczych oraz tęsknota za matką sprawiła, że ta obdarzona wielką inteligencją dziewczynka stała się niepewna swojej przyszłości, pełna lęku i obaw o przyszłe jutro. 






Tytuł oryginału: Three Little Words
Wydawnictwo: Replika
Data premiery: 13 marca 2018
Liczba stron: 310





Po przeczytaniu tej książki byłam w wielkim szoku. Nie miałam pojęcia, że dzieci odebrane rodzicom, są przerzucane z rąk do rąk, a opiekujący się nimi ludzie tak często zaniedbują swoje obowiązki. Ashley przeżyła bardzo wiele, zbyt wiele jak na taką małą dziewczynkę, widziała jak jej matka schowała do kartonowego pudełka jej małego braciszka, widziała jak obcy człowiek postrzelił jej dziadka, widziała jak jej opiekunka znęcała się nad innym dziećmi w tym także nad nią i jej młodszym bratem. Widziała, jak inne dzieci zostają adoptowane, wyruszają w podróż do nowych domów i często wracają porzucone po raz kolejny. Przeżyła tak wiele, a jednak stała się człowiekiem, który świeci przykładem dla innych, ukończyła studia, napisała książkę. Jednak droga po której kroczyła, aby to wszystko osiągnąć była trudna i pełna bolesnych wspomnień. Mogę się tylko domyślać, co czuła przez te wszystkie lata. 
"Dwa zwykłe słowa" to książka, która wciągnie Was bez reszty. Ukaże prawdę na temat życia dzieci w domach zastępczych. Pokaże jak te dzieci są traktowane, że nikt ich nie słucha bo przecież są "tylko dziećmi" , że ciągle żyją w niepewności i czekają... na rodzinę, na dom, na to, że ktoś je wreszcie pokocha. Autorka niejednokrotnie Was zszokuje, a w pewnych momentach wyciśnie łzy. Polecam Wam tę książkę, całym sercem. 

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję: 






Drogi czytelniku! 
Niezmiernie mi miło, że poświęciłeś swój cenny czas, aby przeczytać moją opinię. Mam nadzieję, że zostaniesz u mnie na dłużej i zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. 
Zapewniam Cię, że w wolnej chwili na pewno Cię odwiedzę !
[PREMIERA]  "Tatuażysta z Auschwitz" Heather Morris

[PREMIERA] "Tatuażysta z Auschwitz" Heather Morris

Istnieją takie książki, które zapadają nam w pamięć na bardzo długi czas. Istnieją też takie książki, których po prostu się nie zapomina, które powinien przeczytać każdy. "Tatuażysta z Auschwitz" - prawdziwa, szczera historia Lalego Sokołowa to książka, o której zawsze będę pamiętać i chociaż czytając ją czułam niewyobrażalny smutek to muszę przyznać, że powieść daje wielką nadzieję, siłę i pewność, że nawet z największego piekła można wyjść cało, dzięki miłości do drugiego człowieka. 

Czasami po przeczytaniu książki brakuje mi słów by coś napisać. W tym wypadku ogrom okrucieństwa, bólu i smutku na który napotkałam się w tej historii sprawił, że długo nie mogłam dojść do siebie. Wszyscy znamy historię II wojny światowej, wiemy z wielu książek o piekle, którego doświadczyły miliony ludzi. Jednak nadal to piekło nas przeraża, wywołuje szok i rozpacz. Historia Lalego Sokołowa, opowiedziana po śmierci jego ukochanej żony, to opowieść, która niejednokrotnie wywołała we mnie łzy wzruszenia. 

Lale trafił do obozu w Auschwitz w 1942 roku, miał wtedy dwadzieścia sześć lat. Dzięki pomocy innego więźnia dostał pracę jako tatuażysta. Mężczyzna nie chciał sprawiać bólu innym więźniom, odbierać im tożsamości i czynić ich numerami wytatuowanymi na przedramionach, lecz dzięki przyjęciu tej posady zrobił wiele dobrego i przyczynił się do chociaż chwilowego szczęścia innych ludzi. Pewnego dnia, tatuując nowo przybyłych więźniów Lale zakochuje się od pierwszego wejrzenia w młodej dziewczynie, której na imię Gita. To w obozie dochodzi do ich pierwszego pocałunku, dotyku i flirtu. Lale postanawia, że za wszelką cenę musi przeżyć i wydostać się z tego piekła razem z ukochaną.
 



Tytuł oryginału: The Tattooist of Auschwitz
Autor: Heather Morris
Wydawnictwo: Marginesy
Data premiery: 18 kwietnia 2018
Liczba stron:  320







Tytułowy tatuażysta był człowiekiem, którego darzę wielkim podziwem i szacunkiem, mężczyzna wielokrotnie narażał życie, aby pomagać innym. Jego posada miała swoje plusy, Lale dostawał "większe" porcje jedzenia, nie musiał dzielić łóżka i pomieszczenia z innymi więźniami i swobodnie poruszał się po obozie. Potrafił to w pełni wykorzystać, to właśnie o współwięźniach a nie o sobie myślał w pierwszej kolejności. 
Chociaż w tej historii napotkamy na drastyczne sceny pełne bólu i cierpienia ukazujące życie w obozie koncentracyjnym, nie zabraknie też takich, które wywołają otuchę i nadzieję. 
Miłość, przyjaźń, szczerość i dobroć cechowały wielu ludzi w obliczu zagłady. 
"Tatuażysta z Auschwitz" to książka, którą z dumą będzie się prezentowała na mojej półce. 
Jestem zaszczycona, że mogłam poznać tę historię.  Mam nadzieję, że wielu z Was ją przeczyta.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję: 


Jeśli podobała Ci się moja opinia, skomentuj a ja chętnie zajrzę na Twojego bloga. Każdy komentarz jest dla mnie motorem do dalszej pracy. Pozdrawiam!


 
WIELKA WYMIANA KSIĄŻKOWA EDYCJA V (KWIECIEŃ 2018)

WIELKA WYMIANA KSIĄŻKOWA EDYCJA V (KWIECIEŃ 2018)






Postanowiłam po raz pierwszy wziąć udział w Wielkiej Wymianie Książkowej organizowanej przez @savethemagicmoments i socjopatka.pl

Ogólne zasady: 
- akcja trwa od 15 do 22 kwietnia 2018 roku 
- książki wymieniamy, nie sprzedajemy 
- ponosisz jedynie koszty wysyłki 
- nie musisz być blogerem aby wziąć udział w aukcji 
- paczki z książkami nadajemy wyłącznie śledzonymi przesyłkami 

OTO MOJE PROPOZYCJE:


Wszystkie książki są w  stanie bardzo dobrym :) 
("Osobliwy dom Pani Peregrine" ma pomarszczony grzbiet)

Jeśli zainteresowała Cię któraś z przedstawionych przeze mnie pozycji, napisz maila: nataliaryczkowska93@gmail.com lub zostaw komentarz pod tym postem, możesz też napisać do mnie na instagramie @nataliaczyta (klik) :) 


WYMIENIONE: 

1. "Pieśń dla Elli Grey"  - David Almond (wymiana z @nattybookworm instagram)
2. "Bad mommy" - Tarryn Fisher 
3. "Zapisane w wodzie" - Paula Hawkins (wymiana z miros-de-carti.blogspot.com)
4. "Milion cudownych listów" - Jodi Ann Bickley (wymiana z @savethemagicmoments instagram)
5. "Biuro przesyłek niedoręczonych"  - Natasza Socha (wymienione z Sara F. facebook)
 6. "Ta chwila" -  Guillaume Musso (wymienione z Renata W. facebook)
7. "Obudź się, Kopciuszku" - Natalia Sońska (wymienione z @swoimislowami instagram)
8. "Żółwie aż do końca" - John Green (wymiana z @lew_kanapowy instagram)

Reszta książek jest dostępna :)

 
[PRZEDPREMIEROWO] "Naturalna kolej rzeczy"  Charlotte Wood

[PRZEDPREMIEROWO] "Naturalna kolej rzeczy" Charlotte Wood

"Historia brutalna i jednocześnie piękna. To jak "Opowieść podręcznej" na odludziu". Taka rekomendacja widnieje na okładce książki. Czy się z nią zgadzam? "Naturalna kolej rzeczy" to powieść, którą czyta się bardzo szybko, klimat panujący w książce z początku bardzo mnie wciągnął, niestety później troszkę się to zmieniło. Myślę, że autorka w pewien sposób nie wykorzystała całego potencjału tej powieści. Mimo tego, nie spisuję tej książki na straty bo całościowo panujące w historii napięcie i niepewność sprawiło, że musiałam ją dokończyć i przekonać się jak potoczą się losy bohaterek. 

Dwie młode kobiety budzą się pewnego dnia w nieznanym sobie pomieszczeniu. Nie wiedzą, gdzie są, jak tu trafiły i dlaczego. Wkrótce przekonują się, że zostały  zamknięte w ośrodku na odludziu wraz z ośmioma innymi kobietami. Wszystkimi ogolono głowy i ubrano je w takie same workowate, niewygodne stroje. Dziewczyny muszą codziennie pracować ponad swoje siły, a pilnujący je dwaj mężczyźni poniżają je i wyśmiewają.Brak pożywienia, ciężka praca fizyczna oraz brutalność strażników sprawiają, że kobiety powoli tracą nadzieję, że kiedykolwiek wydostaną się z tego piekła. Odcięte od cywilizacji wiedzą tylko jedno - łączą je bolesne wspomnienia z przeszłości.






Tytuł oryginału: The Natural Way of Things
Autor: Charlotte Wood 
Wydawnictwo: Kobiece
Data premiery: 20 kwietnia 2018
Liczba stron: 284







"Naturalna kolej rzeczy" to powieść dzieląca się na trzy części i trzy pory roku: lato, jesień i zimę. Główne bohaterki to Yolanda i Verla młode kobiety, których więź zacisnęła się poprzez wspólną walkę o przetrwanie. Zmuszone do pracy ponad siły kobiety, przygotowują się do przybycia tajemniczego Hardingsa i mają nadzieję, że może on objaśni im w jakich okolicznościach i dlaczego się tu znalazły. Niestety ów Hardings nie przybywa, w ośrodku otoczonym przez płot podłączony do wysokiego napięcia zaczyna brakować jedzenia - wtedy kobiety muszą radzić sobie same i zdobyć dla siebie pożywienie, a co najważniejsze nie zwariować i mieć nadzieję na wydostanie się z tego horroru. 

Charolotte Wood skupiła się w powieści na psychice dwóch młodych kobiet, na ich lękach, pragnieniach, marzeniach i wspomnieniach. Każda z nich jest inna, każda inaczej radzi sobie z tym co je spotkało.  Początkowo historia bardzo mnie wciągnęła i z niecierpliwością przewracałam kolejne kartki, niestety coś mniej więcej po środku powieści poszło nie tak i z ciekawej, intrygującej i tajemniczej książki zrobiła się nudnawa historyjka o zbieraniu grzybków i polowaniu na króliki. Do teraz nie rozumiem o co w tej książce naprawdę chodziło i nurtuje mnie bardzo wiele pytań, na które niestety nie uzyskałam odpowiedzi. Podsumowując, "Naturalna kolej rzeczy" to historia pełna tajemnic, intrygująca, pogmatwana i niejasna. Ja nie jestem do końca zadowolona z takiego przebiegu i zakończenia powieści. Jednak nie odradzam jej Wam, ani nie zniechęcam do jej przeczytania. Może dla Was będzie to doskonała opowieść i może nieco więcej z niej zrozumiecie. Jeżeli tak to dajcie znać, chętnie przeczytam ją drugi raz, choćby po to, aby uzyskać odpowiedzi na pytania,  które tak bardzo mnie ciekawią. 


Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję : 



Jeśli podobała Ci się moja opinia, skomentuj a ja chętnie zajrzę na Twojego bloga. Każdy komentarz jest dla mnie motorem do dalszej pracy. Pozdrawiam!

"Powrót do domu"   Allan Stratton

"Powrót do domu" Allan Stratton

"Przedmioty są wspomnieniami. Tak się boję stracić wspomnienia. Jeżeli nie ma się wspomnień, jaki jest sens żyć?"

"Powrót do domu" to niezwykle ciepła i poruszająca powieść opowiadająca o wielkiej przyjaźni pomiędzy babcią a wnuczką. Poruszane w niej tematy wywołały na mojej twarzy wiele uśmiechu, ale też doprowadziły do łez. Jeśli szukacie lekkiej, wzruszającej książki z morałem zachęcam Was do przeczytania mojej opinii i sięgnięcia po "Powrót do domu" . 

Zoe Bird to nastolatka, której jedyną przyjaciółką jest babcia. Dziewczynie ciężko jest się porozumieć z rodzicami, którzy w natłoku obowiązków, córkę spychają na drugi plan.  Brak pieniędzy sprawia, że dziewczyna jest zmuszona nosić ubrania po znienawidzonej kuzynce, która potrafi nieźle zamydlić oczy dorosłym. To zawsze Zoe jest tą złą, to ona zbiera wszystkie "baty" , natomiast Madi jest wychwalana przez rodziców, szkołę i wujostwo. Przytłoczona brakiem zrozumienia w domu Zoe, często wymyka się do swojej babci, która jest jej jedyną powierniczką. To babcia słucha jej jak nikt inny i rozbawia kiedy niebo przysłonią czarne chmury. 

Niestety staruszka zaczyna zdradzać objawy Alzheimera, co raz częściej zdarza jej się zapominać o oczywistych rzeczach. Rodzice Zoe wbrew protestom nastolatki postanawiają zamknąć ją w domu opieki. Dziewczyna wie, że  ukochana babcia najlepiej czuje się w swoim własnym domu, wśród znajomych rzeczy i że taka przeprowadzka będzie dla niej traumatycznym przeżyciem. Zoe postanawia zrobić wszystko by do tego nie dopuścić. Układa plan i ucieka razem z babcią w podróż do Toronto, aby odnaleźć dawno zaginionego wujka. Na Zoe i jej babcie czeka wiele przygód i niespodzianek, ale czy ten wybuchowy duet poradzi sobie w wielkim świecie? Czy Zoe odnajdzie syna babci? Kim naprawdę jest wujek Teddy? Dlaczego nie utrzymuje kontaktu z rodziną? 






Tytuł oryginału: The Way Back Home
Autor: Allan Stratton
Wydawnictwo: YA!
Data premiery: 31 stycznia 2018
Liczba stron: 264







 
Alzheimer dotyka bardzo dużo starszych osób, ta choroba odbiera ludziom wspomnienia i sprawia, że nie są w stanie już samodzielnie funkcjonować. Niestety co raz więcej ludzi decyduje się oddawać swoich najbliższych do domów opieki. Jeśli ktoś z Was miał do czynienia z tą chorobą, to wie jak ona przebiega, że potrzeba dużo cierpliwości i czasu, aby pomóc starszej osobie się z nią oswoić. Zoe wykazała się właśnie tą cierpliwością, jej niezwykłe podejście do babci sprawiło, że staruszka nie czuła się zagubiona.
"Powrót do domu" to historia napisana przyjemnym językiem, pełno w niej zwrotów, które z pewnością rozbawią niejednego czytelnika. To powieść o trudnym wieku dojrzewania, szukaniu szczęścia i zrozumienia. Zapewniam Was, że babcia skradnie Wasze serce! Polecam ją Wam całym sercem!


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję: 

Wydawnictwo YA!



Jeśli podobała Ci się moja opinia, skomentuj a ja chętnie zajrzę na Twojego bloga. Każdy komentarz jest dla mnie motorem do dalszej pracy. Pozdrawiam!
"Ułamek sekundy"  Douglas E. Richards

"Ułamek sekundy" Douglas E. Richards

Już dawno przekonałam się, że Wydawnictwo NieZwykłe ma nosa do świetnych książek. Tym razem mamy do czynienia z thrillerem/science fiction, który porusza bardzo ciekawy temat jakim jest podróż w czasie. Pewnie wiele razy zastanawialiście się, czy takie podróże są możliwe i jakby to było cofnąć się w czasie do ważnych chwil, które wydarzyły się w Waszym życiu, a może odwiedzić świat w przeszłości? Zobaczyć jak będzie wyglądała ziemia za kilka, kilkadziesiąt lat? 
"Ułamek sekundy" to książka, która skłania do refleksji i myślenia, zapewniam Was, że czytając ją niejednokrotnie będziecie pytać: "Czy to możliwe?" . 

Niezwykłe odkrycie genialnego fizyka Nathana Wexlera - przeniesienie materii o ułamek sekundy w przeszłość, może z początku wydawać się Wam czymś błahym i nieważnym. No bo jakie znaczenie może mieć przeniesienie czegoś o ułamek sekundy? Przecież jest to tak króciutki odcinek czasu, że nie jesteśmy nawet w stanie zauważyć jego upływu. Nic bardziej mylnego. Zagłębiając się w lekturę dowiemy się, że wiele osób jest wstanie wykorzystać ten czas do bardzo wielu rzeczy, że to z pozoru tak nieważne odkrycie może doprowadzić nawet do zagłady ludzkości. 
Przekona się o tym narzeczona fizyka Jenna Morrison, która wspólnie z prywatnym detektywem Aaronem Blake'm będzie próbowała rozwiązać zagadkę genialnego odkrycia ukochanego. Dlaczego ważne i nieziemsko bogate osobistości tak bardzo interesują się wynalazkiem Nathana? Do czego chcą go wykorzystać? Jak tragiczny w skutkach będzie nagły przypływ geniuszu dla fizyka? 








Tytuł oryginału: Split second
Autor: Douglas E. Richards 
Wydawnictwo: NieZwykłe 
Data premiery: 4 kwietnia 2018
Liczba stron: 452






 Nawet nie wiecie ile przyjemności sprawiło mi czytanie tej książki! Uwielbiam historie, które poruszają moje zaspane szare komórki, które odkrywają rzeczy o których nawet nie mieliśmy pojęcia. Chociaż "Ułamek sekundy" jest fikcją literacką, to nie zabrakło w nim wątków prawdziwych, a o tym co jest prawdą, a co wymysłem autora  dowiecie się czytając kilka ostatnich stron książki. Podziwiam Pana Richardsa, że stworzył tak barwne i charakterne postaci, które wzbudzają wiele emocji, naprawdę polubiłam bohaterów i ciężko było mi się z nimi rozstawać. Sama historia nie jest bez wad, mnie osobiście trochę przeraził natłok informacji i naukowego języka, ale tak to już jest jak się nie jest obeznanym w temacie :) Pocieszające jest jednak to, że wszystko w końcu zostaje Nam wytłumaczone w taki sposób, że nawet kompletny laik (taki jak ja) jest w stanie zrozumieć istotę samego odkrycia i jego skutków.  Jeśli lubisz powieści naukowe z wątkiem sensacyjnym i dreszczykiem emocji to koniecznie sięgnij po "Ułamek sekundy" ! 

PS. Zastanawiacie się pewnie dlaczego nie opisałam dogłębniej fabuły? Uwierzcie mi, że zdradzenie Wam choćby najmniejszych szczegółów odbierze tylko przyjemność z czytania! Książka jest tak napisana, że zaskakuje na każdym kroku, nie mam serca więc odbierać Wam radości z odkrywania jej tajemnic! 


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję: 

Wydawnictwo NieZwykłe




 Jeśli podobała Ci się moja opinia, skomentuj a ja chętnie zajrzę na Twojego bloga. Każdy komentarz jest dla mnie motorem do dalszej pracy. Pozdrawiam!
Copyright © 2014 bookinoman , Blogger